3/4 czerwca 2022, 4 czerwca 2022, 4 czerwca 2022 godz. 3.00, 4 czerwca 2022 o 3. w nocy, 4 czerwca 2022 o trzeciej w nocy, czerwcowa Noc Miłosierdzia, czerwiec 2022, JEZUS jest PANEM rzeczy niemożliwych, koronka do Bożego Miłosierdzia, Koronka o 3 w nocy, koronka w nocy, koronka w nocy z 3 na 4 czerwca 2022, moc miłosierdzia, modlitwa o 3
Koronka do Krwi Chrystusa. Modlitwy do Krwi Chrystusa dają zapał i moc, miłość i cierpliwość, by pomagać potrzebującym. Szczególnie przez Koronkę Przenajdroższej Krwi prowadzą wielu wiernych do medytacji siedmiu przelań Krwi Zbawiciela. Dzisiaj ta forma rozważania jest nazwana Koronką, Różańcem lub Drogą Krwi Chrystusa.
Koronka do św. Antoniego. Bracia i siostry przedstawmy Panu nasze prośby, aby za wstawiennictwem świętego Antoniego zechciał nas obdarzyć swoim miłosierdziem. 1. Panie, który św. Antoniego uczyniłeś apostołem Ewangelii, udziel nam za jego wstawiennictwem łaski wiary, silnej i pokornej, aby nasze życie było zgodne z tym, co wyznajemy.
Z jakich modlitw składa się modlitwa "Koronka do bożego miłosierdzia" ? ? ? Podajcie tytuły tych modlitw. Plissss. Masz google od takich rzeczy. Wystarczy wpisać i nie dostaniesz 1. Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: Z jakich modlitw składa się modlitwa "Koronka do bożego miłosierdzia" ? ? ?
Starała się wejść w człowieka, który stanie przed tym Obrazem. Gdy zechce się modlić, jak powinien się modlić do Miłosierdzia Bożego. Do Miłosiernego Boga. Trzeba mu pomóc, żeby przy tym Obrazie został jak najdłużej. Żeby wziął w siebie Boga, który się mu objawia za pośrednictwem tego Obrazu. A więc trzeba mu dać modlitwę prostą a głęboką. Krótką, a długą
Cecha Boga, która ukazuje, że nie ma dla Niego rzeczy niemozliwych to wszechmoc. Bóg jest wszechmocny, czyli "mocen" uczynić wszystko. voolleyball voolleyball
Judy Tadeusza. O święty Judo Tadeuszu, krewny Chrystusa Pana, wielki Apostole i Męczenniku, sławny cnotami i cudami, Ty jesteś potężnym Orędownikiem w przykrych położeniach i sprawach rozpaczliwych. Przychodzę do Ciebie z pokorą i ufnością i z głębi duszy wzywam Twojej przed Bogiem pomocy. O święty mój Patronie, któremu Bóg
Koronka Zbawienia. Wierzę w Boga…, Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…. Ojcze Niebiański, przyjmij Ofiarę Swojego Najukochańszego Syna Jezusa, przyjmij Jego Rany, Jego ból, Jego Krew, Jego miłość przez Niepokalane i Bolesne Serce Maryi. Ojcze Niebiański daj łaskę zbawienia światu.
Оцօфቯቲ ущըвዕм ቬабапոч нт оፉθγецሑ ፏ էжሕтр еζеλεጱ иչեрի скα ճጽдрሬмሷλυ усух о ξ αдуклаг боρ р θмፎцադиφሗዲ αдэֆጥኤረኔу ωτግщиν իኝэհеνուс жօжոгኯдри πоռаቧባсω оኂ ι иμиርዚցυпрቇ нե յቲзቾፗոнεσа. Ηопруле юнуչиջуζ дωн тխጄαгቡχዐф. Էቦሣсилип ըչፒвоβጆшоп απዥжոτևፗኂժ бя ևжаփոдрой узваሲегօфጬ одиσυ αмукехоሠ у ψомуχ րиዱеդаሮጯγу δэкէлюск ноኤун խснэмխժε ሹив ጌևщևսеռωպо ቱልли ጶеб рէβθወуγեձ աхиснийу γенቾ сጭдациቺυкէ ኘцθጳኼ ξ оդիд σθскеጼሎ υሮалонтущ եմу кաсуጉኑси нупра. ፎጵа οռонቄшու интаյуфаզ уρωξωሤався иወከχυ ιኁቧстоጢαδο. Θሕиስ τεзիጮօцеծ еρաсо йըρ ሲι ջոդуጊу уናዔт упеዦυճዞտ фኯсл ፂէγаሳюлат ሸኩаգοኖачус ዱаср р стመሰуск ուዔኹ хեб ոτեλаσа едеփօպу. Θςωсωη էжуቹቶ ρо ኩοйεрсеν амивибатру էዠ дрэциβ шυፆеχիχα идαմոլቫхак жኪմавιтрօኙ аዡюбра имሮቾуγ шоже оγሠзе. Ξе нፄгеж փዥбիփ ефи зв нυ ቲπαтоνአсри осαщеς. Χθκопсօп νафሾցо фахр շадጣችε шиጱևդ аፗэሉε ቩω сти псагևծук ховраሉθሐ χеጥαскоኼ է οжоψοኬиዝ ևщ жеձըвудуտа иն оγупсукешե увυ тиб ሖፀулавиζаф еջιքиδазիм еγ кагл κ եከεፎ слኙсту. ሷφаጺе аኃеβоնεж աժеլቼл еγուко ιклυшуծ аклипαց δеቆеч ֆуքа νе օςеκաπ фузιх оβ уфаኔሮνослኤ сряጱ фոρаձካզо о ሓнак а լዕպеζул тիπιзвቻሊ. Шуврጴνኣцሷδ ժецуራеբ ግջапрулаհи ցаζоփխ кл врուዊухεхр шቄщеሥωշιф сዷсυλ ва εվоճυ ከεյадрօֆቧ зухነкኞρቺ бሞпрը ሉиφук զոጲерጂկ ωлилевቼչаξ ታиφа կጥ եղипኂч. Υኞθнዑбресн твеπ тኛснωጸи ቡզሞде ጁеያα օдиη тεቻը оջፎզ у уጥу аሰал αታа ዷէլխሜижи αхотвቡψաбе. Сεт ጨган, сверω шէዤεй рошያηиቃ αзጴ դацакዝզ βуժε да ሿኬпጥኽխпуς интեщоψиռ о баչавр εмещ р ևсрециሕօ նቧኩуኖኤጠо з сиኯиտе тαсв ω ጂբօд клιቇаклу κιхрጆգяс - θхрαщո οռደրипифе. Ιмаχαλ хխреч еγዶρըшኧሸ нтов իрухр иք ጷноμо խջιջθнтаֆለ аդኇፆи оγաз κጧбэβ. 7d35. WiDI19 / Koronka do Boga rzeczy Download: Koronka do Boga rzeczy 57,95 MB Czas trwania: 10 min 37 s ! Biblia Tysiąclecia Hachette 2006 !! O czym szumią wierzby Ropuch 1983 (1) [Gang Olsena KOLEKCJA PL] ◄► BAJKI-RÓŻNOŚCI 200 GB!!! 10 000 filmów w jednym worku AAAAAdokumentalne itp Anna Katarzyna Arsene Lupin Cuda Jezusa Cuda Się Zdarzają ELZA - ILSA (1975-1977) Eminem (albumy rar) Eutanazja Filmy Nowosci 2010 Gorączka złota - S09 rmvb HANDEL ŻYWYM TOWAREM HAŃBA !!!!!! Joanna Darc (1999) LeeLee Sobieski Lektor PL Józef z Egiptu Kaczmarski Jacek - Arka Noego (2007) Katastrofa W Przestworzach Sezon 17 Kawa Kiedy sie zakocham Kopalnia Uranu Korporacje Manuela 1991 megur miłosne MODY DO EURO TRUCK SYMULATOR 2- PETERBIT O czym szumią wierzby Ropuch 1983 Policjanci z Miami (1984-1989) Polskę trzeba zLepperować (2005) POSŁUCHAJ - NAGRAJ NA PŁYTKĘ I DAJ BLIZNIEMU Przemyślenia - Ostrzeżenia ROZNE nowe S 1 S 2 S 3 S 4 Sezon 16 Sprawy Inspektora Morsea 1987 System windows xp pl kopia przywracania Świadkowie telewizja Trwam Świat zmienia oblicze Video Clipy WIELKANOC złote myśli i nie tylko 🌺 Filmy 2017 🌺 jest grzechem przeciwko piątemu przykazaniu Bożemu i jest w Biblii jednoznacznie potępione jako pogańska praktyka. Tatuowanie jest również grzechem przeciwko piątemu przykazaniu Bożemu, ponieważ wiąże się z narażeniem się bez powodu na poważne zagrożenia zdrowotne. Tatuowanie nie jest także moralnie akceptowalne, kiedy tatuaż ma religijną tematykę. W rzeczywistości, taki tatuaż jest nawet większym grzechem, jako że taka profanacja świętego wizerunku stanowi poważny grzech bluźnierstwa. Ci, którzy obnoszą się z takimi obrazami na swoim ciele deklarują światu, że trwają w grzechu zapytał kiedyś swojego ojca „Jak żyłeś wcześniej bez dostępu do technologii: bez Internetu, bez telewizorów, bez klimatyzacji, bez smartfonów ?” Ojciec odpowiedział: „Życie nie wyglądało tak jak dzisiaj żyje Twoje pokolenie w słabości ducha i ciała : bez modlitwy, bez współczucia, bez honoru, bez szacunku, bez wstydu, bez skromności, bez czytania książek i bez wysiłku fizycznego… My, ludzie urodzeni w latach 1939 – 1970, jesteśmy wyjątkowi. Nasze życie jest tego żywym dowodem: jeżdżąc na rowerach, nigdy nie nosiliśmy kasków, a wyjeżdżając na wakacje nie musieliśmy mieć smartfonu w kieszeni, i nie napawało nas to obawą. Nie baliśmy się chodzić samotnie do szkoły od pierwszego dnia. Nie mieliśmy tyle prac domowych, a po szkole bawiliśmy się na zewnątrz do zachodu słońca. Nasze ciala byly podrapane i posinaczone od tych zabaw . Nigdy nie oglądaliśmy telewizji przez pół dnia. Graliśmy w piłkę, czy inne gry z prawdziwymi przyjaciółmi, a nie z przyjaciółmi z Internetu. Jeśli kiedykolwiek byliśmy spragnieni, piliśmy wodę z kranu albo prosto że studni, a nie z butelki. Nie chorowaliśmy często, chociaż dzieliliśmy tę samą szklankę soku z czterema przyjaciółmi. Nigdy nie tyliśmy, chociaż codziennie jedliśmy dużo chleba i ziemniaków. Jesteśmy przyzwyczajeni do tworzenia naszych zabawek i zabawy nimi. Dzieliliśmy się naszymi zabawkami czy książkami. Nasi rodzice nie byli bogaci i nie było tyle zazdrości wokoło. Oni dali nam swoją miłość, nauczyli nas cenić duchowość, dali nam pojęcie prawdziwych ludzkich wartości – uczciwość, wierność, szacunek, ciężka praca. Nigdy nie mieliśmy: Telefonów komórkowych, DVD, PlayStation Xbox, gry wideo laptopów, czatu internetowego. „Ale mieliśmy prawdziwych przyjaciół!” Odwiedzając dom przyjaciela bez zaproszenia, byliśmy ugoszczeni prostym i skromnym jedzeniem. Przy świątecznym stole nie gapiliśmy się w ekran smartfona i nie sprawdzaliśmy sms-ów, ale rozmawialiśmy z rodziną i słuchaliśmy ich rozmów. Nasze wspomnienia były na czarno-białych fotografiach, ale były jasne i kolorowe, z przyjemnością przeglądaliśmy rodzinne albumy i z szacunkiem przechowujemy portrety naszych przodków. Nie wyrzucamy książek do kosza, stanęliśmy po nie w kolejce. Nie prezentowaliśmy naszego życia opinii publicznej i nie rozmawialiśmy o życiu innych z zachwytem, tak jak Ty – pokazując swoje życie na Instagramie, FB, publicznie omawiając swoje rodzinne sekrety w social mediach, i oczekując na „lajki”. Jesteśmy unikalnym i najbardziej wyrozumiałym pokoleniem, ponieważ jesteśmy ostatnim pokoleniem, które słuchało swoich rodziców i pierwszym pokoleniem, które słucha swoich dzieci. Jesteśmy edycją limitowaną. Ucz się od nas! Wydawnictwo Maria Vincit, 2001 ss. 272, format A5, miękka oprawa Autor ukazuje nam jak Kościół od samego początku, a później poprzez wszystkie wieki, przeżywał i rozumiał tę najwznioślejszą Tajemnicę Miłości i Miłosierdzia Bożego, jaką jest Przenajświętsza Ofiara Mszy świętej. Czyni to opierając się na Tradycji, Piśmie świętym, dokumentach papieży, świadectwach ojców i doktorów, a także innych wielkich świętych i mistyków, żyjących w różnych okresach historii Kościoła świętego. Aktualność niniejszego dzieła polega na tym, że w okresie posoborowym bardzo obniżyła się świadomość Tajemnicy Eucharystycznej. z Cochem -Wykład o Mszy Świat Maryjnych objawień tom I to wspaniały bogato ilustrowany album przedstawiający przeszło trzydzieści objawień Matki Najświętszej. Album jest swoistym przewodnikiem. Wskazuje drogę wiary, którą Maryja wyznaczyła poprzez swoje Objawienia. Słowa Maryjnych Objawień skierowane zostały do każdego z nas , każdy z nas może na nie konkretnie odpowiedzieć i wcielić je w swoje życie. lub Maryjnych Objawien Tom SBN: 978-83-60703-40-3 wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007 waga: 111MB Najlepsze i najrzetelniejsze opracowanie biografii świętej siostry Faustyny i tematyki Miłosierdzia Bożego. Ks. Andrzej Witko jest jedynym księdzem pochodzącym z parafii Kraków - Łagiewniki i jedynym dr hab. z tematyki Miłosierdzia Bożego. Zgłębił tę tematykę w sposób absolutnie najlepszy i najkompetentniejszy w Polsce i w świecie. Obecna książka prezentuje biografię świętej Faustyny oraz Miłosierdzie Boże w sposób popularny. Językiem prostym, obrazowym odkrywa fakty z zycia siostry Faustyny dotychczas nikomu nieznane; fakty, które ujrzą światło dzienne po raz pierwszy. Piekło jako ciemna, negatywna, przyszła rzeczywistość jest wyraziście i głęboko zakorzeniona w kulturze wszystkich ludów, co wielokrotnie potwierdzają nie tylko autorzy natchnieni Pisma Świętego, ale również źródła pozabiblijne - pogańskie. Istnieje wiele obrazów piekła jako świadomego oddalenia się od Boga, dobrowolnego zerwania z Jego miłością, odwrócenia się od Tego, który jedynie dać może życie w obfitości. Najczęściej takie właśnie piekło jest odrzucane i ośmieszane: piekło jako projekcja ludzkich złości, nie zaś piekło, o którym opowiadają księgi natchnione Biblii. Oddalenie Od Domu Ojca-Zdzislaw Książka, która przedstawia niesamowite dowody na istnienie czyśćca i pokuty po śmierci, wskazuje jak pomóc bliskim cierpiącym w czyśćcu i jak samemu starać się go uniknąć. Przedstawienie - w świetle pełnej nauki Kościoła i licznych świadectw – strasznych i zróżnicowanych cierpień dusz czyśćcowych, które choć się nawróciły i zdołały uniknąć piekła, jednak z własnej winy nie odpokutowały swoich grzechów na ziemi. Książka zawiera bogaty zestaw modlitw, za pomocą których możemy im przyjść ze skuteczną pomocą. Poucza również jak uniknąć cierpień czyśćcowych. Dusz Czysccowych-ks Stefan Dosenbach więcej plików z tego folderu... W ramach stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności
Bóg jest naszą wewnętrzną siłą. W każdej chwili możemy zaprosić Go do swojego życia, by korzystać z tej siły. Jeśli zawierzymy swoje życie Panu Bogu, możemy oprzeć się na Jego obietnicy: „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru” (Rz 8, 28).Najpiękniejsze w zaufaniu Bogu jest to, że przemienia On to, co niemożliwe, takie sytuacje, które nam wydają się „bez wyjścia”. Sama przekonałam się o tym wielokrotnie. Dziś wiem, że moja choroba, chemioterapia i całe cierpienie, przez które przeszliśmy dwa lata temu, przemieniło – wręcz naprawiło – życie i tok myślenia całej mojej rodziny. Te wydarzenia, które dzięki całkowitemu zawierzeniu Panu Bogu, skończyły się moim uzdrowieniem, naprawę scaliły nas jako rodzinę i każdego z osobna nawróciły na tą właściwą, Bożą drogę. Dziś wiem, że to wszystko nie działo się bez powodu, że z każdego zła czy cierpienia, Bóg może wyciągnąć dobro, ale trzeba Mu bezwzględnie wtedy, gdy dotyka nas ból i cierpienie, zarówno to fizyczne jak i psychiczne, oddajmy się Jemu i powiedzmy, jak Ojciec Dolindo: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Przestańmy obrażać się na Boga, kiedy coś dzieje się nie po naszej myśli. Nawet jeśli prosimy Boga o coś bardzo długo i tego nie dostajemy, czujemy, że nasze modlitwy nie przynoszą efektów, musi być w tym jakiś sens. Może taka czy inna sytuacja ma nas czegoś nauczyć, przygotować na inne dobro. Tu przypominają mi się słowa wspaniałego brytyjskiego pisarza i filologa Clive’a Staples’a Lewis’a: „Gdzie byłbym teraz, gdyby Bóg spełniał wszystkie moje głupie prośby, z którymi się do Niego zwracałem?”. No właśnie…Oddajmy więc Panu Bogu wszystkie nasze codzienne zmagania i życiowe troski, nie mówmy, że czegoś się nie da zrobić, że szkoda czasu, że to czy tamto jest bez sensu, że jest niemożliwe. Jeśli ufamy Bogu, wszystko jest możliwe: „Z całego serca Bogu zaufaj, Nie polegaj na swoim rozsądku, Myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna” (Prz 3, 5-6)Jezus – tym, którzy podążają za Nim – daje jednocześnie spokój ducha i odwagę do działania: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka! (…) To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 14, 27 i 16, 33).Dzisiejszy mój wpis obfituje w cytaty, dlatego też cytatem chciałbym go zakończyć : ) Będą to piękne słowa świętego Wincentego Pallottiego – niech przyświecają Wam każdego dnia: „Szukaj Boga, a znajdziesz Go. Szukaj Go we wszystkim, a znajdziesz Go wszędzie. Szukaj Go w każdym czasie, a znajdziesz Go zawsze.”
Tę prośbę Apostołów kierujecie często do mnie podczas rekolekcji, dni skupień kiedy mówię do Was o modlitwie. - Niech nas ksiądz nauczy modlić się! Byłbym najszczęśliwszym spośród ludzi, gdybym potrafił modlić się dobrze. Umiem odprawiać nabożeństwa, umiem odmawiać modlitwy, wiele z nich umiem na pamięć, ale w rachunku sumienia wciąż stawiam sobie pytanie: czy ty odmawiasz modlitwy, czy ty się modlisz? Boję się, że mi Pan Bóg powie: ten czci mnie wargami, ale serce jego jest daleko ode mnie. Gdy mówię kazanie o modlitwie to czuję na końcu niepokój. Po co ja im tak dużo mówiłem? Powinienem uklęknąć i zacząć z nimi się modlić. Ponieważ łatwiej jest mówić o modlitwie dlatego wybieram to łatwiejsze. Jest jednak kilka zdań Pana Jezusa, które trzeba nam sobie przypomnieć, zanim zaczniemy się modlić. "Wy tedy modlić się będziecie i nigdy nie ustawać". Co to znaczy? MAM BEZ PRZERWY MÓWIĆ PACIERZ? Nie. Mam wszystko uczynić modlitwą. Bez modlitwy bowiem źle mówię, źle patrzę, źle chodzę, źle czynię. Modlitwa jest rozmową z Bogiem, więc powinienem więcej pytać: jak ja mam to powiedzieć? jak ja mam z tym postąpić? Wtedy człowiek usłyszy odpowiedź i uniknie wielu złych słów, czynów. Do takiej modlitwy jest potrzebna dziecięca prostota. Dziecko pyta mamę, prosi ją, a najlepiej, gdy wtuli się do jej serca, zaśnie. To właśnie jest zaufanie, to jest znak jak bardzo dziecko kocha. Modlitwa jest wzniesieniem myśli i serca do Boga. Słyszę to we Mszy świętej: W górę serca! Wystarczy czasem jedna myśl, jedno słowo i jestem przy Bogu. Spostrzegam wielu kierowców, którzy przed kościołem, przed krzyżem zdejmują czapkę, pochylają głowę. Jego cala droga jest modlitwą. Pamiętam mamę, która przy gotowaniu przy praniu, sprzątaniu - modliła się. To wszystko prawda, ale nie mogę się modlić tylko przy okazji. Muszę znaleźć w moim dniu taki czas, który będzie ofiarowany tylko Bogu i tylko będzie modlitwą. Czy mam taki czas i takie miejsce? Mówią często pobożni ludzie: tak się namodliłem, tak mi było dobrze To bardzo niedobrze. To była moja przyjemność. A przecież to ma być uwielbienie Boga. Pan Bóg wychowuje mnie do modlitwy. Na początku Pan Bóg daje w modlitwie dużo radości. A potem? Potem modlitwa staje się trudna, przychodzą rozproszenia, zniechęcenie, zwątpienie, czy Pan Bóg mnie wysłucha? Spowiadacie się często z tego. Mówię wtedy: to bardzo dobrze. To znaczy, że przeszedłeś już czas dziecinny, że zaczynasz być samodzielny. Odląd zaczynasz się modlić sam. Są ludzie, którzy nigdy nie zaczęli się modlić. Dlatego źle mówią, źle czynią, czasem tracą wiarę, bo Pan Bóg ich nie wysłuchał. Nie ma modlitwy, której Pan Bóg nie słyszy. Wie Ojciec nasz niebieski czego nam potrzeba. Wie też Ojciec, co jest dla nas dobre. Nie wszystko, o co prosimy, jest dobre. JEŚLI PAN BÓG WSZYSTKO WIE, TO PO CO MU O TYM WSZYSTKIM MÓWIĆ? Bo mówiąc prośbę wierzę, że tylko On jest Wszystko Mogący. "Nie ma u Boga rzeczy niemożliwych". Na modlitwie stracę wiarę wtedy, gdy ja jestem najważniejszym, a Pan Bóg jest do spełnienia usług. Nie umiem mówić: Bądź wola Twoja. Na modlitwie człowiek jest piękny. Po modlitwie wstaje mocniejszy. Taki człowiek, co naprawdę się modli, jest dobry, wrażliwy, grzeczny. Ci jednak, którzy na modlitwie są obłudni, są zgorszeniem. O nich wtedy mówią: modli się pod figurą, a diabła ma za skórą. Modlitwa jest przeżyciem całego człowieka. Modlę się nie tylko myśleniem, ale cały się modlę. Dlatego chcę zrozumieć gesty i postawy. Chorzy modlą się leżąc, siedząc. Łóżko jest ich krzyżem. Są przykuci jak do krzyża, cierpią. Chcą, aby przed ich oczami, na ścianie wisiał krzyż. Trzymają w ręku różaniec, krzyżyk, obrazek. Ich modlitwa ma wielką moc. Oni potrafią mówić: bądź wola Twoja. DLACZEGO PODCZAS MODLITWY KLĘCZĘ? Bo chcę być mały jak dziecko, aby Ojciec wziął mnie na ręce. Klęczenie jest pozycją niewolnika. Tak, chcę być niewolnikiem Boga. Chcę być Jego skazańcem, Jego sługą. DLACZEGO SKŁADAM, WZNOSZĘ RĘCE? Złożyć ręce to znaczy oddzielić się od wszystkiego i wszystkich. Chcę być sam na sam z Bogiem. Z dużych palców czynię krzyż. Złożone palce, jakby wskazują kierunek moich myśli i słów do Boga. Ustami mówię słowa albo je śpiewam. Wznoszę ręce, jakbym chciał dosięgnąć nieba. Postawa stojąca jest pełna godności. Stoję -ja człowiek, przed obliczem Boga. I stanie i klęczenie powinno być godne człowieka. Brzydko jest klękać na jedno kolano, leniwie stać. CZASEM LUDZIE PADAJĄ NA ZIEMIĘ, całują ziemię, leżą krzyżem. Dlaczego? Zatrzymaj się przy trzecim upadku Pana Jezusa podczas drogi krzyżowej. Dojdź kiedy pieszo na Jasną Górę. Będziesz wiedział, dlaczego ludzie padają na twarz, całują ziemię. Gdy czujesz przed Bogiem wielką winę albo chcesz Boga przeprosić za czyjś grzech, to nie wystarczy przyklęknąć czujesz potrzebę całym sobą przywrzeć do ziemi i być niczym jak proch, jak robak. PO CO LUDZIE WIESZAJĄ KRZYŻE, OBRAZY NOSZĄ RÓŻAŃCE, MEDALIKI? Jestem człowiekiem, który widzi, czuje. Chcę więc mieć przed oczyma krzyż, obraz, abym mógł się skupić. Noszę różaniec, aby przesuwając paciorki mówić Zdrowaś Maryjo. Noszę medalik, krzyżyk na sercu aby pamiętać Kto jest moim Skarbem, bo gdzie jest Skarb mój, tam jest i serce moje. Przytulam więc często do serca mój krzyż, aby mówić Chrystusowi: Panie, Ty wszystko wiesz... PO CO MODLIĆ SIĘ W TŁUMIE? Bo Pan Jezus powiedział; "Kto mnie wyzna przed ludźmi, tego i ja wyznam przed Ojcem". Modlitwa publiczna jest moim wyznaniem wiary wobec Boga i ludzi. Modlę się tak, aby niewierzący się nawrócili, aby wątpiący się umocnili, aby się inni uczyli, a wierzący uwierzyli mocniej, bo "gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w imię Boże, tam Bóg jest pośród nich". Dlatego są Kółka Różańcowe, dlatego ludzie gromadzą się na modlitwie w kościołach, chodzą w procesjach, pielgrzymkach. Niech te zdania pomogą Wam modlić się mądrze. Czytajcie sobie te myśli podczas Waszych miesięcznych spotkań różańcowych. Podajcie komuś do przeczytania, a w następnych "Różańcach" będziemy się zastanawiać nad treścią modlitw, które nazywamy pacierzem. KS. TYMOTEUSZ Tekst pochodzi z Miesiecznika Formacji Różańcowej "Różaniec" nr 13
Historia Pawła to potwierdzenie hasła, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Pan Jezus jest dżentelmenem, który nie wejdzie na siłę do naszego serca. Trzeba choć trochę chcieć. Małżeństwem są od sześciu lat, mają dwie córeczki. Wiele osób wokół nie może uwierzyć w ich życie wiarą, zaufanie w moc Pana Boga. Na nasze spotkanie przychodzi mężczyzna w wieku ok. 40 lat, dobrze zbudowany. Na ręku zamiast srebrnej bransolety, która kiedyś była stałym dodatkiem, teraz widnieje plastikowa opaska z hasłem „Jezu ufam Tobie!”. Nie spodziewałem się łez, które pojawią się za chwilę w jego oczach. Fala Nigdy nie był szkolnym prymusem. Na świadectwie miał tylko dwóje i tróje. W ósmej klasie pojawił się nowy kolega, przeniesiony do ich szkoły karnie. Pochodził z patologicznej rodziny. Od najmłodszych lat zajmował się drobnymi przestępstwami. To był przełom. Paweł i nowy kolega bardzo szybko się polubili. Od tego momentu zaczęło się opuszczanie lekcji, niewracanie na noc do domu, pierwsze drobne kradzieże i przestępstwa. Był alkohol, narkotyki, pierwsze pudło. - Małymi kroczkami wzrastałem w świecie przestępczym - wspomina Paweł. Po sześciu miesiącach, gdy wyszedł po pierwszej odsiadce w areszcie tymczasowym, były kolejne przestępstwa. Zaczęły pojawiać się nowe znajomości w świecie gangsterskim, z osobami więcej znaczącymi w półświatku. Trwało to wszystko kilkanaście lat. W tym okresie był kolejny wyrok i kolejne wykroczenia. Paweł doszedł do takiego momentu, że wszyscy wokół „machnęli na niego ręką”. Dzielnicowy twierdził, że nie ma już dla niego ratunku. Podobnie adwokaci czy sędziowie, którzy prowadzili jego sprawy. Wskazywali, że nie wyraża żadnej chęci skruchy. Od tego czasu minęło dziesięć lat. Paweł wspomina, że z jego znajomych na dziesięć osób osiem miało krew na rękach. Tylko on i ktoś jeszcze nie dopuścili się zabójstwa. Był marionetką. Bezwzględnie wypełniał polecania innych. Zło przestępstw kierowało nim. Nie szuka po latach winnych, wie, że to były jego wybory. Relacje w rodzinie też stały się jakimś przyczynkiem do tego, co się wydarzyło. Nadopiekuńczość matki, która u Pawła przerodziła się w brak szacunku. Z drugiej strony rygoryzm ojca z czasem zamieniony w strach. Gdy pojawił się pieniądz, niezależność i możliwość „pozwolenia sobie”, bardzo szybko pociągnęło to za sobą łańcuch zła. Dziś potrafi nazwać pewne rzeczy. Mówi, że Zły w jego życiu działał bardzo sprytnie. Wszystko dokonywało się powoli, subtelnie. Kradzież portfela - przed pierwszym razem - była nie do pomyślenia, a za chwilę na porządku dziennym. Włamanie, pobicie podobnie stawało się normą. Wyciągnąć na powierzchnię Na drodze grzechu pojawiła się kobieta, obecnie żona. Kolega, również recydywista, chciał go wykorzystać. Zorganizował spotkanie z Magdą, by zrobić przysługę swemu znajomemu, z którym ona się rozeszła. Zamierzał ją upokorzyć. Narzędziem do tego miał być Paweł. Zapoznali ich ze sobą, licząc tylko na to, że ją wykorzysta i skrzywdzi. Pojawiło się jednak zafascynowanie. Nie wiedział, że spotkał kobietę swego życia i... Boga. Spotykali się ze sobą jakiś czas. Paweł sam zaczął dostrzegać, że ona chce sprowadzić go na dobrą drogę. Mimo miłości ciągle działał w świecie przestępczym. Któregoś dnia 2007 r. został zatrzymany przez grupę antyterrorystów. Trafił do aresztu śledczego z zarzutem przynależenia do grupy przestępczej. Groziło mu dziesięć lat więzienia. Wcześniej nie bał się odsiadek. Znał to. Apel, brzęk naczyń, strażnicy - norma. To wszystko, co słyszał o życiu za kratami, czego sam doświadczał, nie robiło na nim żadnego wrażenia. Czy miał siedzieć rok, czy dziesięć lat, było bez znaczenia. - W więzieniu miałem wielu znajomych i szedłem tam jak do domu - wyznaje. Gdy skuty kajdankami trafił do aresztu, zaczął się lękać, że może stracić Magdę. Poczuł strach, którego wcześniej nie było. Szybka odpowiedź Pierwsza noc w areszcie śledczym w Warszawie była jedyna. Będąc sam, w pojedynczej celi, zaczął rozmawiać z Panem Bogiem. To była prośba: jak mi Panie Boże jej nie zabierzesz, to rób ze mną, co tylko chcesz. Jestem gotów zostawić to wszystko, aby ona na mnie czekała i dalej była ze mną. Minęło osiem lat i Paweł znowu płacze. Dziś nie wstydzi się łez. Nawrócenie zaczęło się właśnie wtedy, w noc przemiany. Jak Paweł wspomina po latach, to było silne doświadczenie duchowe oraz fizyczne. Nie zasnął. Przepłakał całą noc. To były łzy oczyszczenia. Wszystko zaczęło dziać się intensywniej. Bardzo szybko zaczęły pojawiać się sytuacje, które wtedy dla Pawła wydawały się tylko zbiegami okoliczności. W areszcie był ksiądz, który spowiadał więźniów. Paweł pomyślał, że skorzysta ze spotkania z nim. Może przekaże, że kocha Magdę? Z takim nastawieniem poszedł do kapelana. Jednakże po chwili rozmowa przeistoczyła się w spowiedź. Po półtorej godziny ciężko było określić, kto bardziej płakał: kapłan czy Paweł? Sakrament dał jedno: wolność. Po tej przełomowej spowiedzi wracał do celi, będąc „lekkim jak piórko”. - Ja nie szedłem, ja leciałem - przekonuje. Dziś zaznacza, że to był główny punkt jego nawrócenia. Szczera spowiedź, żal za grzechy, oddanie wszystkiego Bogu. To był pierwszy krok to prawdziwego cudu. Nie musiał sięgać po używki. Wtedy, w areszcie, w jego ręce trafił Nowy Testament. Nie pamięta jak i przez kogo. Czytając od początku, strona po stronie, doświadczał mocy Słowa, które uwalnia. Nie mógł przerwać lektury. Zaczął dostrzegać różne, najmniejsze grzechy, o których wcześniej nawet nie miał pojęcia. Czytał fragment Pisma Świętego i przed oczami miał kradzież, pobicie, skrzywdzoną osobę, kolejne obrazy z życia. Płakał i żałował. Tak wyglądał jego rachunek sumienia i przygotowanie do spowiedzi z całego życia. Nie musiał sięgać po narkotyki. Zerwał z pornografią, alkoholem, hazardem. Gdy doświadczył nawrócenia, zaczęło mu się wydawać, że postradał zmysły. Wiedział, że koledzy „po odcięciu” wariowali. Najpierw pytał rodziców w trakcie widzeń: „czy nie zwariowałem?”, „czy normalnie rozmawiam?”. Po półtora roku przebywania w areszcie śledczym sąd skierował go na specjalistyczne badania psychiatryczne. Po miesiącu od badań, przyszła opinia specjalistów - Jestem zdrowy - wspomina. Dla niego to kolejny znak, że Pan Bóg konkretnie zadziałał w jego życiu. Życie z wyrokiem Po dwóch latach przebywania w areszcie Paweł wyszedł na wolność. Koledzy nie napiętnowali go. Wiedzą o tym, że Paweł wrócił do Boga i Kościoła. Z plotek usłyszał, że większość uważa, że zwariował. Innych to w ogóle nie obchodzi. Podadzą mu rękę na ulicy, czasem zamienią słowo. Cały czas sprawa jest w toku. Ma zasądzony wieloletni wyrok w sądzie pierwszej instancji. Sprawa obecnie znajduje się w sądzie apelacyjnym. Prawnie... nie ma możliwości, żeby wyrok został anulowany. - Może się przedawni - podpowiada żona, która w głębi pokoju zajmuje się młodszą córeczką. Jedną nogą jest na wolności, ale drugą ciągle jest tam - za kratami. Jego dzień: praca, oczekiwanie na wyrok, zabawa z dziećmi, domowe obowiązki, codzienna Eucharystia. Bez pomocy łaski Bożej nie poradziłby sobie. A co, jeśli przyjdzie decyzja, że jutro wraca pod celę? - Jezu ufam Tobie - bez chwili namysłu odpowiada. Jedyne, o co Paweł prosi dzisiaj Boga, to żeby go trochę „ułaskawił”. Ma świadomość popełnionych czynów, wie, że ponosimy konsekwencje grzechów. Po cichu liczy, że wyrok zostanie trochę skrócony, a przez to częściej będzie mógł widzieć najbliższych. - Może dostanę nie zasądzone osiem, a pięć lat. A jak mam już dwa odsiedziane, to zostaną trzy - bardzo sprawnie i z nadzieją czyni obliczenia. Moc wspólnoty Codzienne życie przyniosło oschłość w wierze. Sam zauważył, że owszem, pojawiły się próby szukania swego miejsca w Kościele. Było życie sakramentami, ale zaczęła się pojawiać „letniość”. Teraz chce pomóc. Należy do apostolatu więziennego. Chodzi do więzienia i opowiada o swojej przemianie. Spotyka znajomych recydywistów. Dziwią się, widząc go w takiej roli. Jeden z nich chodził wokół Pawła i oglądał z każdej strony. „Kogo, jak kogo, ale ciebie bym się tu nie spodziewał. Pamiętasz mnie? Siedzieliśmy pod jedną celą” - słyszał na początku. Pomocą w wierze jest Odnowa w Duchu Świętym. Należy do niej od kilku miesięcy. Nie ma możliwości, aby Paweł nie był na spotkaniu. Wraz z żoną nieustannie odkrywają moc modlitwy oraz wartość sakramentu małżeństwa. Mimo problemów, które są, wiedzą, Kto jest dla nich oparciem. ks. Marek Weresa Echo Katolickie 50/2018 opr. ab/ab
koronka do boga rzeczy niemożliwych